Medytacja biblijna - październik 2013
Uczta w Betanii
Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim? Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano. Na to Jezus powiedział: Zostaw ją! Przechowała to, aby /Mnie namaścić/ na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie. Wielki tłum Żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili stracić również Łazarza, Gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa (J 12, 1-8).
Maria namaszcza stopy Tego, który wkrótce obmyje nogi swoich uczniów, namaszcza drogocennym olejkiem stopy Mesjasza, który następnego dnia wejdzie do Jerozolimy, aby królować.
Opowiadanie, jedno z najbardziej zaskakujących i delikatnych w Ewangelii, oznacza początek ostatniego tygodnia Jezusa. Jest to początek nowego stworzenia, światło, które rozjaśnia to, co Pan przyszedł wypełnić w Jerozolimie. Niewiasta ta jest pierwszą, która czyni coś dla Jezusa i co Jezusowi się podoba. Mówi bowiem Jezus, „że spełniła dobry uczynek”. Jest to dobry uczynek w ścisłym tego słowa znaczeniu, który przenosi stworzenie do pierwotnego piękna, z którego wypłynęło. Wreszcie stworzenie odpowiada na miłość swego Stwórcy!
W tym geście stworzenie osiąga cel, dla którego powołane zostało do istnienia. Bóg jest miłością miłującą, obecną wszędzie, gdzie jest kochany. To, co od wieków dokonuje się między Ojcem i Synem, teraz realizuje się na ziemi po raz pierwszy między Stwórcą i ową kobietą.
Gest nie znajdujący aprobaty u Judasza, jedynego ucznia określonego w tej scenie po imieniu, jest w pełni akceptowany przez Jezusa. Tylko On rozumie ową kobietę, jak ta kobieta rozumie Jego i ze współczucia dla Jezusa konsekruje Go, jakby rodzi do jego drogi na mękę.
Istnieją dwa przeciwstawne sposoby myślenia i działania, dwie różne ekonomie: z jednej strony kalkulacja i sprzedaż, z drugiej miłość i rozrzutność (por. Mk 14,4; Mt 26,8). Pierwsza jest to ekonomia człowieka, która zabija, druga to ekonomia Boga, która daje życie. Podobnie istnieją dwa rodzaju zapachów: aromat życia dla życia i zapach śmierci dla śmierci. Problemem jest nie „dawanie” czegokolwiek ubogim, ale „dawanie siebie” z miłości. U Łk 10,40 zaaferowana Marta przeciwstawia swoją służbę postawie Marii, która siedzi i raduje się obecnością Jezusa. Tu Judasz przeciwstawia pomoc biednym miłości dla Pana. Nie zrozumiał, że wszelka posługa, jeśli nie rodzi się z miłości, posiada fetor śmierci.
Kontekstem bezpośrednim namaszczenia jest uczta z okazji wskrzeszenia Łazarza. Jest to święto z racji powrotu do życia, które celebruje się spożywając posiłek. Przypomina spotkania uczniów ze Zmartwychwstałym. „Oto stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3,20).
Służba bliźniemu i miłość Boga to nowe niebo i nowa ziemia, dopełnienie wszelkiej obietnicy (por. Iz 65,17; 66,22; 2P 3,13; Ap 21,1). W rzeczywistości przez to „my wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci” (1J 3,14), nie tylko „słowem i językiem, ale czynem i prawdą” (1J 3,18). Z drugiej strony „po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania” (1J 5,2). Przez wskrzeszenie Łazarza, będące obrazem zmartwychwstania Jezusa, rozpoczyna się królestwo, którego cechą charakterystyczną jest służba braterska, odpowiedź miłości wobec Tego, który pierwszy stał się sługą.
Posługa Marty jest jedynie wspomniana, gest Marii natomiast podkreślony jest w szczególny sposób. Z pewnością wyraża uznanie za przywrócenie brata do życia. Ale to nie wyjaśnia dlaczego Maria uczyniła ten gest, którego znaczenie jest tak wielkie, że określone zostało przez Jezusa jako zapowiedź Jego misterium. Chodzi o posunięty aż do rozrzutności akt bezinteresownej miłości, który uznaje w Jezusie Mesjasza, Syna Bożego, przychodzącego, aby dać życie braciom. Jezus wiąże ten akt bezpośrednio ze swoją śmiercią. Chodzi jednak o domyślną zapowiedź Jego zmartwychwstania: Maria namaszcza Żyjącego, nie ciało zmarłego, jak to uczyni Nikodem (19,39n). Funt (w języku greckim libra) to 1/3 kilograma. Przypomina to 100 funtów mieszaniny mirry i aloesu, jakimi Nikodem namaścił ciało zmarłego Jezusa.
Prawdziwym protagonistą opowiadania jest olejek nardowy, który daje siebie ze swej natury, rozsiewając przyjemny zapach i radość. Jest symbolem Boga Miłości, który nie może nie kochać i nie udzielać się wszystkim. Ale z danej miłości nie można żyć, można jedynie umrzeć. Kto miłuje, daje życie i żyje, jeśli ta miłość jest odwzajemniona. Bóg jest miłością w pełni miłującą i miłowaną w Trójcy Świętej. Na ziemi rozsiewa swój aromat i żyje tam, gdzie jest miłowany. Gdzie jest miłość, tam jest Bóg.
Gest Marii jest początkiem nowego stworzenia, które zaczyna się, gdy oblubienica odpowiada Oblubieńcowi, który miłuje miłością odwieczną (por. Jr 31,3). W tym darze Bóg odnajduje to, czego od zawsze szuka: być miłowanym przez tego, kogo miłuje. To, co czyni Maria, uprzedza jedynie to, co za chwilę uczyni Jezus, ale także to, co uczyni Słowo pod koniec Ewangelii w tym, kto Je słucha.
Jezus jest Oblubieńcem, którego imię brzmi „olejek rozlany” (Pnp 1,3). Za sześć dni rozbite zostanie naczynie Jego ciała i wyjdzie z niego chwała Boża, której aromat rozleje się na cały świat.
Kościół reprezentowany jest przez Marię, oblubienicę, która odpowiada na miłość Oblubieńca.
na podstawie książki S. Fausti, "Rozważaj i głoś Ewangelię" opracował Tomasz Duszyc OFMCap
|