Adwent z Ojcem Pio i na swieta Bozego Narodzenia
Leciio divina na adwent
Czytania na okrs Bozego Narodzenia z rozwazeniami według głosuojcapio.pl dział w redakcjii modlitwy na kazdy okre adwentu i świąt
Lectio divina na adwent |
W liturgii adwentu z jednej strony przygotowujemy się na ostateczne przyjście Jezusa Chrystusa na końcu czasów, z drugiej zaś na ponowne przeżycie narodzin Syna Bożego. Te dwa aspekty oczekiwania wyznaczają kierunki naszemu wsłuchiwaniu się w słowo Boga. Lectio Rozważmy tylko to jedno zdanie, słowo po słowie, które może nas wprowadzać w głębsze przeżywanie adwentu – oczekiwanie Pana. W tych kilku słowach bowiem św. Marek streszcza całe przesłanie ewangeliczne: Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego (Mk 1,1). Na samym wstępie św. Marek daje do zrozumienia, że Jezus Chrystus, Syn Boży, to nie tylko „temat” Ewangelii, ale również jej treść. On sam jest Ewangelią (taka interpretacja wynika z użytej przez Ewangelistę konstrukcji gramatycznej). Nie mamy zatem czytać o Jezusie, by się więcej o Nim dowiedzieć. W słuchaniu Słowa jesteśmy prowadzeni do osobistego spotkania z Jezusem, który jest szczytem objawienia Dobrej Nowiny, jej istotą – Dobrą Nowiną. Dążenie do odnowienia osobistej relacji z Jezusem i głoszenie Jego nauki to program życia chrześcijanina. Przypomina o tym Jan Paweł II w Liście Apostolskim „Novo millennio ineunte”: „Nie trzeba zatem wyszukiwać „nowego programu”. Program już istnieje: ten sam co zawsze, zawarty w Ewangelii i w żywej Tradycji. Jest on skupiony w istocie rzeczy wokół samego Chrystusa, którego mamy poznawać, kochać i naśladować, aby żyć w Nim życiem trynitarnym i z Nim przemieniać historię, aż osiągnie swą pełnię w niebiańskim Jeruzalem”. Meditatio Czy ja znam sens swojego życia? Może go utraciłem i oczekując z ufnością na Pana, pragnę, by On pokazał mi moje życie, codzienną pracę i relacje z ludźmi w świetle nadziei. Chciałbym doświadczyć, że On jest blisko, zna mnie i prowadzi. Słowo „początek” (gr. arché) oznacza również fundament, porządek – coś, co nazwalibyśmy sednem sprawy, stałym punktem odniesienia. Co nim jest? Fundamentem tego, co ukazuje się światu, jest Dobra Nowina – Jezus Chrystus, Syn Boży. Nowym początkiem, kamieniem węgielnym, na którym wznosi się budowlę, jest osoba Jezusa Chrystusa. „Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus” (1 Kor 3,11). Jezus ma być fundamentem mojego życia. Tym, który może porządkować moje życie, moje postrzeganie Boga, mój umysł, serce i wolę. On jest dla mnie źródłem siły. On jest początkiem dobrych natchnień, myśli, pragnień, początkiem nawrócenia – przemiany życia. W Niego więc chcę się wpatrywać. Spójrz na Jezusa, a On zatroszczy się o twoje życie, poznawaj Jezusa, a w Nim poznasz siebie. Co jest fundamentem mojego życia? Czy wierzę, że Jezus zna mnie od początku i ma dobry plan, by uczynić mnie szczęśliwym? W czym pokładam nadzieję na moje udane życie? Wobec choroby, zwątpienia, braku pracy, samotności, sił przyrody walą się fundamenty oparte na ludzkiej kalkulacji. Jezus zaś nawet w obliczu śmierci daje ludziom siłę do trwania w nadziei i pokoju. 2. „Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa” „Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli” (Hbr 2, 14-15). Jezus pokonał w człowieku lęk przed Bogiem, objawiając Jego ojcowskie oblicze, pełne tęsknoty za człowiekiem. Pokonał tego, który człowieka w ten lęk przed Bogiem nieustannie wpędza, tj. szatana – oskarżyciela człowieka przed Bogiem i Boga przed człowiekiem. W Chrystusie Jezusie, naszym Panu, mamy śmiały przystęp do Ojca z ufnością, dzięki wierze w Niego (por. Ef 3, 11-12). 3. „Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego” „Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11, 27). Tylko dzięki Jezusowi mogę poznać prawdziwy obraz Boga. Sam Jezus nigdy nie domagał się dla siebie tych dwóch tytułów – Chrystusa (lub Mesjasza) oraz Syna Bożego – aż do momentu, kiedy odważnie wyzna swoją tożsamość w czasie ostatecznego procesu, w wyniku którego zostanie skazany: „Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego? Jezus odpowiedział: Ja jestem” (Mk 14, 61-62). Przez całą Ewangelię tożsamość Jezusa jest skrywana aż do tego ostatniego momentu, w którym wobec wszystkich następuje jawne potwierdzenie prawdy o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Na samym więc początku św. Marek kreśli przed nami perspektywę paschalną – śmierci i zmartwychwstania Jezusa, która jest wypełnieniem obietnic mesjańskich. Od pierwszych już słów prowadzi nas do odkrywania, kim jest Jezus, i zaprasza do osobistego spotkania z tym, który powstał z martwych: „Lecz on rzekł do nich: Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. Lecz idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział” (Mk 16, 6-7). Oratio Daj mi, proszę, siłę i odwagę wpatrywania się w Twoje oblicze. Pozwól znaleźć w Nim pokój i nadzieję, że moje życie, mając początek w Tobie, zyskuje sens, a także pewność, że jego koniec również jest w Twoich rękach. Panie, nie pozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie. Contemplatio Adam Sroka OFMCap |
|
Lectio divina na Boże Narodzenie |
Zacznijmy nasze lectio wersetów od 1 do 21, z 2. rozdziału Ewangelii św. Łukasza. Zwróćmy uwagę na układ treści zawartych w tym fragmencie. W centrum przedstawiono narodziny Jezusa: „Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”. Lectio Mając w pamięci te założenia, zacznijmy nasze lectio wersetów od 1 do 21, z 2. rozdziału Ewangelii św. Łukasza. Zwróćmy uwagę na sam układ treści zawartych w tym fragmencie. Jego miejscem centralnym jest fakt narodzenia Jezusa: „Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”. Meditatio Przypomnijmy sobie teksty o rozmnożeniu chleba, kiedy Jezus nakarmił zgłodniałe tłumy. Taka sytuacja ma miejsce i dzisiaj: wielu ludziom brakuje nie tyle chleba powszedniego, ale przede wszystkim sensu życia i doświadczenia miłości. Dziecię Jezus przychodzi na świat w „domu chleba”, aby stać się pokarmem na życie wieczne dla każdego z nas. Jego Ciało będzie wydane na krzyżu, ale zmartwychwstanie i pozostanie z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata. Jezus pod postacią chleba przychodzi w Eucharystii, ilekroć Go potrzebujemy. Ale równocześnie Jezus wzywa nas: „Wy dajcie im jeść!” (Łk 9, 13), wskazując, że nie możemy pozostać obojętni na duchową i materialną nędzę tego świata. Mamy głosić Ewangelię nadziei, karmiąc głodnych, okrywając nagich... (por. Mt 25, 31nn). „Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: „Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!” – a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda?” (Jk 2, 15n) Pierwszymi adresatami dobrej nowiny o Bożym narodzeniu są pogardzani przez wszystkich pasterze – ludzie prości, nie zachowujący skomplikowanych tradycji obmyć rytualnych, o które tak dbali faryzeusze. Do nich jako pierwszych Bóg posyła swego anioła, by zwiastował wielką radość, przeznaczoną dla całego narodu. Co to za radość? Jaki jest jej powód, skąd ona pochodzi? „Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan”. Te trzy określenia: Zbawiciel, Mesjasz, Pan, są najważniejsze w anielskim orędziu. Później stały się one podstawą apostolskiego orędzia o zbawieniu (kerygmatu). Pasterze idą z pośpiechem do Betlejem, żeby zobaczyć to, co Pan im oznajmił. Wracają i wielbią Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli. A widzieli „niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie”. Postawa pasterzy przypomina zachowanie Piotra, o którym w Ewangelii św. Łukasza (24, 12) czytamy: „Jednakże Piotr wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało”. Interesujący jest związek między tajemnicą Paschy a darem chleba, widoczny w opisie ustanowienia Eucharystii (Łk 22, 19), a także w 30 i 31 wersecie 24. rozdziału Ewangelii św. Łukasza, gdzie czytamy: „Gdy zajął miejsce z nimi u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go”. Tutaj – podobnie jak w Betlejem – rozpoznanie dokonuje się dzięki znakowi chleba. O znaku chleba bardzo wyraźnie mówi św. Jan w 6. rozdziale swojej Ewangelii: „Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który ja dam, jest moje ciało za życie świata”. Tutaj chleb jawi się przede wszystkim jako wyraz życzliwości Boga. Trzeba pozwolić Bogu, by nas kochał, karmił, opiekował się nami, wskrzeszał i przywracał do życia. Oratio
Wpatrujmy się w naszego Mesjasza, Pana i Zbawiciela. Adam Sroka OFMCap |
Lecitio divina na
Boze Narodzenie
Rozwazania na okres Bozego Narodzenia i Adwent Lectio divina
Lecito divina na Obiawienie Panskie na świeta






Lectio divina na Objawienie Pańskie
Rozważając Ewangelię przeznaczoną na uroczystość Objawienia Pańskiego (Mt 2, 1-12), warto wspomnieć o dwóch rzeczach związanych z kontekstem, w jakim znajdujemy tę perykopę. Po pierwsze, trzeba zaznaczyć, że sam wstęp do Ewangelii, wraz z opisem dzieciństwa Jezusa, skonstruowany jest według zasad starożytnego piśmiennictwa podkreślającego przygotowanie danej osoby do roli, jaką będzie pełnić w dorosłym życiu. To znaczy, że opis dzieciństwa służy lepszemu zrozumieniu misji bohatera i podkreśla te elementy, które nie tylko przygotowują do jej spełnienia, ale już same w sobie obrazują prezentowaną postać (Józef Flawiusz w „Autobiografii”, w krótkim opisie swego dzieciństwa, przygotowuje czytelników do roli, jaką będzie pełnił w czasie wojny). Czytając więc uważnie wskazany tekst, jesteśmy wprowadzani przez ewangelistę w misję Jezusa – Mesjasza, Króla, którego odrzucą przywódcy Jego narodu, a uznają poganie.Po drugie, św. Mateusz, kierując swoje słowa szczególnie do Żydów, ukazuje wyraźnie wypełnienie się proroctw mesjańskich w Jezusie.LectioCzytając podany fragment w tym kluczu, zauważamy, że pierwszymi, którzy pokłonili się Jezusowi jako królowi żydowskiemu, są mędrcy (magowie) ze Wschodu. Nie ma mowy o pasterzach, o których wspomina św. Łukasz. Tytuł „król żydowski” w stosunku do Jezusa Mateusz przywołuje dopiero w 27 rozdziale, w katechezie o męce. A ostatnimi, którzy wyznają wiarę w Jezusa, są setnik oraz osoby pilnujące z nim Jezusa: „To naprawdę był Syn Boży” (por. Mt 27, 54). Od razu widzimy uniwersalność misji Jezusa, zapowiadającego, że wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą przy stole w królestwie niebieskim (por. Mt 8, 11).Opowiadanie o mędrcach ze Wschodu ma wiele wspólnego z dwoma przypowieściami: o nieuczciwych dzierżawcach winnicy, których Pan wytraci jak złoczyńców, a winnicę wydzierżawi innym rolnikom (Królestwo Boże zostanie zabrane Żydom i dane narodowi, który przyniesie owoce – Mt 21, 33-46) i o weselu królewskiego syna (zlekceważenie zaproszenia na ucztę przez biesiadników oraz odwet króla oznacza nadejście nowych ludzi, nowych mieszkańców Królestwa – Mt 22, 1-14). Jezus przychodzi na świat w konkretnym momencie historycznym, za czasów panującego w Judei króla Heroda Wielkiego. Ale ani on, ani przywódcy religijni nie rozpoznają mesjasza w nowo narodzonym Dziecięciu. Odwagę i szczerość wykazują mędrcy ze Wschodu, którzy szukają, analizują, pytają. Zainteresowanie wykaże później także Piłat (por. Mt 27, 11), który będzie roztrząsał i pytał: czy Ty jesteś królem żydowskim? Wreszcie poganie uwierzą, że On prawdziwie jest Synem Bożym.Kiedy patrzymy na tę scenę pod kątem proroctw mesjańskich, nie mamy wątpliwości, że to właśnie w Jezusie się wypełniają. Ewangelista Mateusz przytacza kilka takich zapowiedzi, np.: „A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela” (Mi 5, 1 oraz 2 Sm 5, 2).Zaraz po przywołaniu proroka Micheasza akcja przenosi się do Egiptu, gdzie Józef zabiera Maryję z Jezusem, by ochronić ich przed Herodem, który przestraszył się, rozgniewał i rozkazał pozabijać w Betlejem małe dzieci, chcąc zgładzić Jezusa (por. Mt 2, 3.16). Dopiero po śmierci Heroda, słynącego z bezwzględnego usuwania swoich przeciwników i potencjalnych rywali (a nawet własnych synów), Józef otrzymuje nakaz powrotu do ziemi izraelskiej. Mateusz widzi w tym wypełnienie się dwóch proroctw: „Z Egiptu wezwałem mojego syna” (Oz 11, 1) oraz odnoszącego się do rzezi niewiniątek wezwania Jeremiasza „To mówi Pan: Słuchaj! W Rama daje się słyszeć lament i gorzki płacz. Rachel opłakuje swoich synów, nie daje się pocieszyć, bo już ich nie ma” (Jr 31, 15). Meditatio„Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Bo widzieliśmy Jego wschodzącą gwiazdę i przybyliśmy złożyć Mu hołd” (Mt 2, 1).W Babilonii, na dworach medyjskich i perskich mędrcy, magowie (gr. magoi) zajmowali się wykładaniem snów, kultem, wyjaśniali zjawiska przyrodnicze. Filon Aleksandryjski pisze, że u Persów istnieje stan magów, którzy w milczeniu badają zjawiska przyrody, żeby poznać prawdę. Przy naszym doświadczeniu świąt Bożego Narodzenia łatwo utożsamiamy się z mędrcami lub pastuszkami, którzy składają dary małemu Jezusowi: pieniążek do skarbonki, by aniołek ku radości dziecka kiwnął główką, świeczka na stół wigilijny, trochę żywności dla ubogich, itd. Zauważmy jednak determinację mędrców w poszukiwaniu prawdy i jej odkrycie dzięki wierności poszukiwaniom o charakterze przyrodniczym. Nie chodzi tu o pochwałę praktyk astrologów, ale o ówczesne pojmowanie badania rzeczywistości jako drogi do poznania prawdy. Jednak nie wszyscy dochodzili do poznania prawdziwego Boga. Święty Paweł stwierdza: „To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy. Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów. Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak, iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen” (Rz 1, 19-25).Czy we mnie jest tyle odwagi i determinacji, by szukać Boga? Poszukiwać Go w świecie, kulturze, przyrodzie, drugim człowieku? Czy może i ja zamieniłem chwałę Boga na rożnego rodzaju bożki? Komu służę: Bogu Stwórcy czy dziełu rąk moich? Łatwo mogę powiedzieć: przecież znam Jezusa, czytam Pismo Święte, modlę się, chodzę do kościoła. Posłuchaj, co Jezus mówi do uczonych w Piśmie, którzy uważają, że już wiedzą: „Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie” (J 5, 39-40). Chociaż te słowa skierowane są bezpośrednio do Żydów, to jednak odnoszą się również do mnie. Herod wraz z arcykapłanami nauczającymi lud Prawa nie wyruszyli na poszukiwanie Jezusa. Pytają, studiują, ale nie biegną, by Go znaleźć i oddać pokłon.Może i ja w swojej pobożności, modlitwach wiem już, jak rozmawiać z Bogiem i nie potrzebuję szukać Go z tęsknotą w sercu? Nie potrzebuję już wchodzić z Nim w głębszą relację poprzez ciszę i adorację? Prośmy gorąco Pana Jezusa, aby dał nam „niespokojne” serce, które pragnie z Nim spotkania. „Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę” (Mt 2, 9-11).Według wschodnich wierzeń pojawienie się gwiazdy towarzyszyło narodzinom wybitnych ludzi. Mateusz nawiązuje do fragmentu z Księgi Liczb (Lb 24, 17): „Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło. Ono to zmiażdży skronie Moabu, a także czaszki wszystkich synów Seta”. Tradycja żydowska odnosiła ten tekst do króla mesjańskiego. Mędrcy odkryli gwiazdę i za nią poszli. Nad Jerozolimą, w miejscu, gdzie budowano najpiękniejszą świątynię, znikło jej światło. Pomińmy jednak zjawiska przyrodnicze i zobaczmy w tej gwieździe samego Jezusa, który jest drogą, prawdą i życiem: „Ja, Jezus, posłałem mojego anioła, by wam zaświadczyć o tym, co dotyczy Kościołów. Jam jest Odrośl i Potomstwo Dawida, Gwiazda świecąca, poranna” (Ap 22, 16). Oczekiwany Mesjasz nie objawia się w Jerozolimie. Herod i arcykapłani podzielili władzę między siebie, nie ma tam miejsca na Mesjasza, który zburzy ład ustanowiony przez ludzi. W naszym życiu jest podobnie. W naszym królestwie i pobożności. Jesteśmy dumni z naszych pobożnych uczynków i świątyń, a Jezus objawia się ludziom szczerego serca, którzy z drżeniem czczą Jego Imię i szukają Go całym sercem. Do dumnych faryzeuszy powie, że z tej świątyni, którą jest ich chlubą, nie zostanie kamień na kamieniu. Prośmy więc Jezusa, żeby objawił nam, co znaczy czcić go w Duchu i Prawdzie oraz jak się modlić. Prośmy Go, by pozwolił nam trwać w cichości betlejemskiego domu. Prośmy Maryję i Józefa, by pozwolili nam przyglądać się ich zapatrzeniu w Jezusa i delikatnej posłudze, która wymaga czułości, cierpliwości i uwagi. OratioO Boże, przekaż Twój sąd królowii Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu. Niech sądzi sprawiedliwie Twój ludi ubogich Twoich – zgodnie z prawem!Niech góry przyniosą ludowi pokój, a wzgórza – sprawiedliwość!Otoczy opieką uciśnionych z ludu, ratować będzie dzieci ubogich, a zetrze ciemiężyciela. I będzie trwał długo jak słońce, jak księżyc przez wszystkie pokolenia.Zstąpi jak deszcz na trawę, jak deszcz rzęsisty, co nawadnia ziemię.Za dni jego zakwitnie sprawiedliwośći wielki pokój, dopóki księżyc nie zgaśnie. I panować będzie od morza do morza, od Rzeki aż po krańce ziemi. Nieprzyjaciele będą mu się kłaniać, a jego przeciwnicy pył będą lizali. Królowie Tarszisz i wysp przyniosą dary,królowie Szeby i Sabyzłożą daninę.I oddadzą mu pokłon wszyscy królowie, wszystkie narody będą mu służyły. Wyzwoli bowiem wołającego biedaka i ubogiego, i bezbronnego.Zmiłuje się nad nędzarzem i biedakiemi ocali życie ubogich:uwolni ich życie od krzywdy i ucisku,a krew ich cenna będzie w jego oczach. Przeto będzie żył i dadzą mu złoto z Saby, zawsze będą się modlić za niego,nieustannie mu błogosławić. Obfitość zboża niech będzie na ziemi, szczyty gór niech zaszumią lasami! Jak Liban niech wzrasta plon jego, niech zakwitną jego łodygi jak polna trawa! Imię jego niech trwa na wieki; jak długo świeci słońce, niech wzrasta jego imię! Niech się wzajemnie nim błogosławią! Niech wszystkie narody ziemi życzą mu szczęścia!Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, który sam jeden czyni cuda!Błogosławione na wieki chwalebne Jego imię; niech się cała ziemia napełni Jego chwałą! Niech się tak stanie – niech się stanie!Psalm 72 ContemplatioWejdźmy do domu betlejemskiego, by kontemplować miłość świętej rodziny, i oddajmy pokłon Jezusowi – Królowi, Mesjaszowi i Panu. Niech w naszym życiu wypełni się proroctwo Izajasza (Iz 60, 3-5): „I pójdą narody do twojego światła, królowie do blasku twojego wschodu. Podnieś oczy wokoło i popatrz: Ci wszyscy zebrani zdążają do ciebie. Twoi synowie przychodzą z daleka, na rękach niesione twe córki. Wtedy zobaczysz i promienieć będziesz, a serce twe zadrży i rozszerzy się, bo do ciebie napłyną bogactwa zamorskie, zasoby narodów przyjdą ku tobie”.Adam Sroka OFMCap„Głos Ojca Pio” (nr 43/2007)




Adwent z Ojcem Pio |
Rozważania adwentowe z Ojcem Pio zostały podzielone na cztery tematyczne części. Każdy tydzień adwentu przyporządkowano innym medytacjom: pierwszy – tajemnicy światła,drugi – pokoju i oczekiwania, trzeci – radości, a czwarty – miłości.
I TYDZIEŃ ADWENTU – ŚWIATŁO
Człowiekowi zagubionemu w świecie i zmęczonemu wędrówką po omacku zaduma adwentowa może pomóc w rozjaśnieniu rzeczywistości. Zapowiedzią nadejścia Słońca – Chrystusa jest symboliczne światło roratki – adwentowej świecy.
II TYDZIEŃ ADWENTU – POKÓJ I OCZEKIWANIE
Adwent to czas wyczekiwania na przyjście Bożego Syna w tajemnicy Narodzenia i równocześnie bardzo osobistego, cierpliwego oczekiwania na spotkanie z Panem w tajemnicy śmierci. W ten sposób przypomina nam, że całe nasze życie wypełnione jest tęsknotą, nadzieją i szukaniem Boga.
III TYDZIEŃ ADWENTU – RADOŚĆ
Trzeci tydzień adwentu upływa pod znakiem radości. Antyfona na wejście z niedzielnej liturgii mszalnej tego tygodnia rozpoczyna się od słów „Gaudete In Domino semper” (Zawsze radujcie się w Panu). Dla Ojca Pio oczekiwanie na przyjście Jezusa było zawsze źródłem radości. Bóg stał się człowiekiem, aby ubogacić nas, ludzi, swoim bóstwem. Niech ta głęboka prawda napełnia nasze serca i będzie źródłem prawdziwej radości, ufności i pokoju.
IV TYDZIEŃ ADWENTU – MIŁOŚĆ
Adwent uzmysławia potrójne przyjście Jezusa: pierwsze – w betlejemskim ubóstwie, drugie –w postaci sakramentów, ukryte dla naszych oczu, trzecie – nastąpi na końcu świata. Wskazuje w ten sposób na trzy wymiary: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość oraz na prawdę, że każde przyjście Jezusa jest miłością. |

